29 marca na Scenie Margines odbyło się pierwsze w tym sezonie artystycznym czytanie performatywne dla dzieci. "Nie każdy umiał się przewrócić" Toona Tellegena wyreżyserował Grzegorz Gromek. W rolę Wiewiórki wcieliła się Alicja Kochańska, Mrówką była Marzena Bergmann, a Bajarzem Marian Czarkowski. Kolejne czytanie, "Straszydła braci Grimm", odbędzie się 12 kwietnia. Bezpłatne zaproszenia na to wydarzenie będą dostępne do odbioru od 7 kwietnia w kasach Teatru przy ul. 1 Maja 4.
poniedziałek, 30 marca 2015
wtorek, 24 marca 2015
Recenzje spektaklu "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"
Podsyłamy linki do recenzji spektaklu "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", które ukazały się w marcu:
Oraz tekst Kamili Łapickiej ("wSieci" 12/2015):
czwartek, 5 marca 2015
Agnieszka Kołodyńska "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"
Nie jestem
krytykiem teatralnym. Nie czytam recenzji. Nie obchodzą mnie. Właściwie dawno
przestałam w nie wierzyć. To oczywiście drobną złośliwość z mojej strony (żeby
było jasne: szanuję każdą pracę), jednak jeśli chodzi o teatr, sztukę
generalnie, wolę zdać się na własne zmysły, emocje, na swoją wrażliwość. A to
wszystko zostało dotknięte “Wojną, która nie ma nic w sobie z kobiety”.
Spektakl, grany na Scenie Margines w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie, nie ma w
sobie nic z prowokacji i... tautologii. Bo pamiętając reportaże Swietłany Aleksijewicz najbardziej obawiałam się
symboliki krwi na deskach teatru. Na szczęście nie ma na scenie żadnego
czerwonego koloru. Są inne rekwizyty: mikrofony, szpulkowy magnetofon, kolumny.
I scenografia, która przypomina zapomniany przystanek autobusowy. Przestaję to
jednak widzieć już po pojawieniu się wszystkich aktorek. Młodzi twórcy, i mam
na myśli reżysera oraz część aktorek, którzy znają (podobnie jak ja) straszliwe
dzieje wojny wyłącznie z podręczników, reportaży, pamiętników ocalałych,
postawili na słowo i jego siłę przekazu. I nawet muzyka przestaje mnie
irytować. Starsza aktorka wbrew doświadczeniu i własnym traumatycznym
przeżyciom wniosła swoją kreacją mądrość dojrzałego dystansu do tego, co wojna
robi z kobiety i z kobietą.
W tym spektaklu nie ma głównych ról. Kobiety są w
nim jak jeden cierpiący organizm. Każde słowa na ich ustach żebrzą o
normalność. Wyostrzają widzowi zdolność do tworzenia w myślach wyobrażeń.
Wielka polityczna mapa jako pielucha. Odcięta, ale mocno trzymana w kobiecych
rękach noga rannego żołnierza. Menstruacja usztywniająca spodnie. Kot na
statku. Podpaski z rękawa. Traktor. Pełniąca obowiązki żona żonatego żołnierza.
Traktor. Mama. Suknia ślubna z bandaży, która przykrywa buty. Spektakl ulepiony
ze słów – pokornie, czasem na granicy ciszy, czasem na granicy krzyku. Jakby
kobiece opowieści domagały się swoich praw.
I jeszcze jedno: prawie wszystkie słowa, które
padają na scenie są bardzo aktualne (podobnie jak reportaż Swietłany
Aleksijewicz) Jakby nie zakrywać uszu, część świata jest w stanie permanentnej
wojny. Niektóre dzieją się obok. Nie chcę doświadczeń bohaterek spektaklu. Chcę
cieszyć się życiem. Wolnym. Dlatego słucham. Wyraźnie. Żeby pamiętać. Żeby
doceniać.
Agnieszka Kołodyńska
wtorek, 3 marca 2015
Czytanki Marginesu - "Trociny"
Scena Margines po raz kolejny organizuje
„Czytanki Marginesu”, cykl czytań performatywnych, w tym roku odbywających się
pod hasłem RZECZYWISTOŚĆ. Jako pierwsze zaprezentowane zostaną „Trociny”
Krzysztofa Vargi, pamflet na współczesną Polskę. Piotr Augustyn, malkontent i
komiwojażer, z perspektywy fotela w PKP snuje cyniczne dywagacje o
doprowadzających do szału realiach, mentalności społeczeństwa, tym samym
brutalnie obnażając „polskość”.
9 marca
godz. 18:00
Wstęp wolny
Subskrybuj:
Posty (Atom)